Przy okazji przygotowywania deseru (który niebawem pokażę), wymyśliłam coś, co niesamowicie mnie w smaku i konsystencji zaskoczyło i otworzyło w głowie kilka drzwiczek do nowych eksperymentów.
Cukier puder... z pestek słonecznika.
Robiłam już dawno temu puder kokosowy, do ciasta, ale to, to coś zupełnie innego.
Tak, wiem jak to brzmi, ale po zmiksowaniu, w młynku do kawy, kilku łyżek pestek słonecznika z odrobiną ksylitolu, otrzymałam rozpuszczający się błyskawicznie, naturalny "cukier puder", chłodno-ziemiście słodki, który miałam ochotę natychmiast wyjadać łyżeczką.
I tak sobie myślę, że szkoda marnować taki pomysł tylko na składnik deseru. Bo przecież można go zastosować w tak wielu daniach, zamiast cukru pudru. Czyż nie lepiej posypać naleśniki, racuchy, placuszki, ciasto takim zdrowszym "cukrem pudrem"? Czy podsunąć go dzieciom, do słodzenia owsianki, granoli, racuszków, twarożku? Jest przepyszny, a ten ziemisto-chłodny posmak pestek słonecznika nie jest wcale tak oczywisty, a dla mnie to jakieś olśnienie i nowe zakochanie. Polecam spróbować!
I częstować innych, nie zdradzając co to takiego.
I częstować innych, nie zdradzając co to takiego.
Słonecznikowy "cukier puder"
2 czubate łyżki pestek słonecznika zmiksować w młynku do kawy z 2 łyżeczkami ksylitolu i już! Przesypać do słoiczka. Posypywać co dusza zapragnie: placki, racuszki, naleśniki, ciasto, owsiankę, twarożek, smoothie, koktajle owocowe itd.
Smacznego!